header

Ula & Marco

Jestem typem osoby, która na weselach raczej niewiele je… Przecież w czasie podawania posiłków można złapać mnóstwo momentów wartych sfotografowania! Ale TO wesele było zdecydowanie inne, zanim jeszcze na dobre się zaczęło 😀 No bo jak można odmówić Mamie Pana Młodego spróbowania czegokolwiek już podczas przygotowań do ślubu! 😀

Ceremonia miała miejsce w fantastycznym miejscu jakim jest Bazylika Franciszkanów w Krakowie. Za każdym razem, kiedy pracuję w tym miejscu, nie potrafię wyjść z zachwytu nad magią tej Świątyni. Do tego Ojcowie Franciszkanie są niesamowicie empatyczni 🙂

Po ceremonii i spacerze przez płytę Rynku Głównego dotarliśmy wraz z weselnikami do Hotelu Pod Różą. A dalej rzeczy potoczyły się już swoim polsko-włoskim rytmem – duuużo toastów, duuużo uśmiechów, jedzenie, taniec i zabawa! Cały dzień był dla mnie cudownym przeżyciem, nigdy nie przestanę zachwycać się serdecznością napotkanych na moim „weselnym szlaku” ludzi! To, że ja staram się być możliwie jak najmniej widocznym elementem Tego Dnia jest moim pomysłem na pracę, którą wykonuję, którą niemożebnie się cieszę, i którą doceniam. Ale to, że moi Klienci czy ich goście wyłapują i doceniają moją obecność już podczas zabawy weselnej i w jakiś sposób doceniają – rozmową, zaproszeniem do zabawy, zawsze będą dla mnie magicznym elementem, do którego zawodowo dążę <3